Przyszłość rozrywki leży na tablicach/stołach: Adam Davis Fernsby wyjaśnia nam to

0
Zdecydowana większość artykułów omawiających najnowsze trendy w rozrywce koncentruje się na roli mediów cyfrowych. Choć jest to całkowicie prawdą, należy również pamiętać, że nie każde źródło jest w stanie skorzystać z wiedzy Adama Davisa Fernsby'ego.
Zdecydowana większość artykułów omawiających najnowsze trendy w rozrywce koncentruje się na roli mediów cyfrowych. Choć jest to całkowicie prawdą, należy również pamiętać, że nie każde źródło jest w stanie skorzystać z wiedzy Adama Davisa Fernsby'ego.

Zdecydowana większość artykułów omawiających najnowsze trendy w rozrywce koncentruje się na roli mediów cyfrowych. Choć jest to całkowicie prawdą, należy również pamiętać, że nie każde źródło jest w stanie wykorzystać wiedzę oferowaną przez… Adam Davis Fernsby.

Pan Fernsby, szczycący się doświadczeniem zdobytym podczas studiów dziennikarskich w dziedzinie kultury oraz pasją do gier planszowych, którą pielęgnuje od młodości, oferuje unikalne spojrzenie na ten fascynujący temat. Niedawno spędziliśmy trochę czasu na rozmowie przy okrągłym stole, a czytelnicy z pewnością będą zainteresowani tym, co ma do powiedzenia.

Czy wahadło zaczęło się wychylać w drugą stronę?

„Nie ma wątpliwości, że społeczność cyfrowa zaczęła żyć własnym życiem. Od roli sztucznej inteligencji po tak zwany metawersum, który już nabiera kształtu, istnieje wiele możliwości rozrywki” – podkreśla.

Interesujące jest jednak to, co pan Fernsby opisuje jako narastający sprzeciw. Uważa on, że gracze zaczęli poszukiwać poczucia namacalności, którego po prostu nie mogą zapewnić media cyfrowe. Właśnie dlatego gry planszowe cieszą się odrodzeniem popularności.

Kontynuuje rozwijanie tematu. „Wciąż wiele można powiedzieć o „brzęku” kości w dłoni, o czynności przerzucania talii kart, a nawet o zapachu świeżo otwartej gry planszowej”. Ten punkt widzenia nie jest niczym nowym, o czym Adam Fernsby już pisał. liczne artykuły omówienie przyczyn ponownego rozkwitu gier planszowych.

Ruch specyficzny dla danego pokolenia?

Rynek aplikacji do gier mobilnych jest wart miliardy. To samo dotyczy innych segmentów, takich jak MMORPG i gry w mediach społecznościowych. Można jednak również dostrzec to, co Fernsby nazywa „pęknięciami pokoleniowymi” wśród odbiorców.

Uważa, że ​​najgłębsza zmiana paradygmatu dotyczy pokolenia milenialsów. Choć nauczyli się oni doceniać urok cyfrowej rozrywki, dorastali w czasach, w których nacisk kładziono na gry w realnym świecie. Milenialsi starają się teraz ożywić tę nostalgię, a gry planszowe to świetny sposób na przypomnienie sobie młodości.

„Co ciekawe, rodzice z pokolenia milenialsów mogą zacząć przekazywać tę pasję swoim dzieciom” – zauważa. „Właśnie dlatego możemy być świadkami powrotu do nawyków, których nie obserwowano od początku lat 1990., tuż przed narodzinami powszechnego dostępu do internetu”.

Opinia osobista czy aktualna sytuacja?

Można by twierdzić, że te poglądy są wypaczone; być może dlatego, że pan Fernsby zawsze trzymał gry planszowe blisko serca. Musimy jednak pamiętać, że może się on pochwalić solidnym wykształcenie dziennikarskie. Pozwala mu to na przyjęcie zrównoważonego podejścia podczas omawiania tematu, który można rozpatrywać z różnych perspektyw.

„Nie jestem jedynym, który zauważył ten trend” – potwierdza Adam. „Wybierz się do dowolnego Starbucksa i zobacz, ile gier planszowych klienci mogą teraz oglądać, popijając kawę. Chociaż nadal można spotkać ludzi wpatrzonych w smartfony, gry planszowe przemawiają do zdecydowanie ludzkiej strony rozrywki”.

Adam Davis Fernsby

Analogia do Blade Runnera

Pan Fernsby zdecydował się opisać ten scenariusz w sposób, z którym wiele osób może się natychmiast utożsamić.

„Pomyślcie o fabule Blade Runnera. Chociaż bioinżynierowani ludzie (znani jako Replikanci) potrafią naśladować wiele zachowań, wciąż daleko im do prawdziwych. Właśnie to zaczynamy obserwować w globalnym ekosystemie rozrywki. Nawet najlepiej zaprojektowane platformy cyfrowe nie mogą konkurować z namacalną naturą gier planszowych”.

Mimo to przyznaje, jak daleko posunęła się sztuczna inteligencja. Uważa również, że sztuczna inteligencja może kiedyś zapewnić wciągające wrażenia, praktycznie identyczne z tymi w świecie rzeczywistym. Co to oznacza dla przyszłości gier w ogóle?

„Nie mam wątpliwości, że nadejdzie czas, gdy sztuczna inteligencja rozwinie się do tego stopnia, że ​​będzie stanowić podstawę gier cyfrowych. Nadal nie sądzę, że to zapoczątkuje schyłek gier planszowych”.

Ta pewność siebie wydaje się wynikać z prostej ludzkiej natury. Dążymy do łączności, empatii, identyfikacji interpersonalnej i komunikacji twarzą w twarz. Niezależnie od tego, jak daleko posunie się społeczność iGaming, nie są one po prostu możliwe w eterze domeny cyfrowej.

Chociaż twórcy gier planszowych z pewnością będą musieli pamiętać o najnowszych trendach, pan Fernsby uważa, że ​​ich długoterminowa przyszłość powinna pozostać nienaruszona. Biorąc pod uwagę doświadczenie, które „wnosi do gry”, jesteśmy skłonni się z nim zgodzić.